AUSTRIAPOL WEB-FOTOREPORTAGEN Nr. 55 - 60
Copyright 2000 - 2004 Austriapol. Alle Rechte vorbehalten.

Polnische Akzente in Wien unter dem Ehrenschutz des Wiener Bürgermeisters Dr. Michael Häupl.
VERNISSAGE IN DER KUNSTGALERIE "MEDUNA"
Mit dem Motto "Frühlingsstimmung in der Glasmalerei von Prof. Jan Fudala" wurde am Donnerstag, den 26. April 2001 die von Mag. Elisabeth Orlowski, Vorstandsmitglied/Soziologin, im Verband der Polen in Österreich initierte Ausstellungseröffnug bei einer Vernissage mit vielfältigem Unterhaltungsprogramm eröffnet. Strzechapräsident Richard Hebenstreit bedankte sich bei allen Mithelfern für das zustandekommen dieser Ausstellung und stellte in seiner Einführung die facettenreiche Persönlichkeit des Künstlers Prof. Jan Fudala vor wobei er besonders auf die in der Charakteristik an Marc Chagall erinnernde Farbkomposition und Pinselstrichführung hinwies. Der Gesandte der Botschaft der Republik Polen in Österreich Botschaftsrat Marek Rzeszotarski, Sammler und Kenner der altpolnischen Tradition der Hinterglasmalerei hielt in deutscher Sprache einen wissenschaftlichen Vortrag über Enstehungstechnik, Brauchtum und Stellenwert der Hinterglasmalerei in Südpolen. Originelle Einlage war das vom Gesandten selbst gedichtete Loblied auf Kunstgalerie Meduna, das alle Anwesenden in polnischer Sprache mehr schlecht als recht mitsangen. Der Nationalrtsabgeordnete Anton Gaal, selbst Angehöriger der österreichischen Volksgruppe der Wiener Ungarn bezeugte großes Interesse an den Polnischen Kultur-Aktivitäten in Wien und unterstrich deren Bedeutung für ein Zusammenwachsen in einem gemeinsamen Europa. Das Schlußwort hatte schließlich DI Wilhelm Meduna der auch zu dem von Strzecha vorbereiteten m reichhaltigen Spezialitätenbuffet einlud. Weinbaumeister Leopold Fürnkranz kredenzete ausgesuchte Weinspezialitäten aber auch alkoholfreien Hollunderblüten- und Traubensaft.
Überraschungstombola der Raiffeisen Bausparkasse krönte den Abschluß dieser gelungenen Veranstaltung die von ca. 80 Gästen besucht wurde und bis spät in die Nacht dauerte.
 
 

Mag. Andrzej Lech
Dnia 21 kwiernia 2001 w Ramsau odbyło się spotkanie przedstawicieli organizacji polonijnych z terenu całej Austrii - członków Forum Polonii. Sensacyjnie zakończyły sie wybory nowego zarządu. Nowym Prezesem prawie jednogłośnie wybrany został Mag. Andrzej Lech - Prezes Polskiego Stowarzyszenia Sportowego w Austrii, jednej z najmłodszych organizacji polonijnychi. Mamy nadzieję, że po długim okresie różnych nieporozumień, nareszcie wśród Polonii w Austrii pod kierunkiem nowego zarządu - zapanuje atmosfera zgody, współpracy, powszechnej sympatii i wzajemnego porozumienia. W okresie starań Polski o członkowstwo w Unii Europejskiej, jedność wszystkich organizacji polonijnych w Austrii ma bardzo ważny wpływ na poprawę wizerunku Polski i Polaków w oczach obywateli Austrii. Mamy nadzieję, że osobowość nowego Prezesa zapewni nam wyłonienie wspólnej reprezentacji składającej się z wybitnych Polaków (obywateli Austrii), abyśmy zostali uznani przez Parlament jako polska mniejszość narodowa. Nowemu Zarządowi Forum Polonii życzymy wielu sukcesów, a przedewszystkim tego, abyśmy wszyscy Polacy żyjący w Austrii odczuli, że Forum Polonii jest naszym rzeczywistym reprezentantem!
SKŁAD NOWEGO ZARZĄDU:
1. Prezes: Mag. Andrzej Lech
2. V-ce Prezes: Mag. Elżbieta Stempień
3. Sekretarz: Mag. Renata Zielińska
4. Skarbnik: Mag. Lech Krawczyk
Członkowie zarządu:
5. Dr. Krystyna Białas - Cichy
6. Ksiądz Tadeusz Pyzdek
7. Mag. Jerzy Konarzewski
Rezerwowi:
8. Ing. Piotr Leśniak
9. Adam Szczepański
10. Andrzej Michalski
W najbliższym czasie przybliżymy Państwu sylwetki członków nowego zarządu Forum Polonii.
 

Samstag, dem 24 April 2001 fand unter dem Vorsitz Richard Hebenstreit ein treffen mit den Vertretern Persönlichkeiten unter den Ehrengästen waren der Dechant von Favoriten Hw. Pater Dr. Edward Daniel (SAC) von den Palotinern mit zwei Priesterseminaristen die wir sporadisch unterstützen, der Gesandte der Rep. Polen in Österr. Dr. Marek Rzeszotarski in Begleitung der poln. Vizeministernin für Arbeit Fr. Dr. Sobotka, Herr Konsul Szypulski. Ausserdem waren anwesend der Vizestarost des Kreises Nowy Targ, der Vizebürgermeister von Rabka, Prof. Jan Fudala, Direktor des Ethnographischen Museums im. Orkana in Rabka, Folklore Gruppe Janoty, Vertreter der Bulgarischen Botschaft in Österr., Verteter der Universität für Musik und darstellende Kunst in Wien, Vetreter von Wiener Auslandspolenorganisationen und Sponsorenvertreter der Raiffeisen Bausparkasse Wien. Medienvertreter (Hedwig Harrer) von Mediaprint. Die Veranstaltung "Frühlingsstimmung in den Beskiden" wurde mit einem gemeinsamen Gebet, Segen und Speisenweihe im polnischen Stil eingeleitet, danach folgten Referate über sakrale und profane Osterbräuche in der südpolnischen Provinz. Musik und kabaretistische Einlagen mit hochgeistigen Hintergrund lösten sich in einem Feuerwerk guter Laune ab. Dazu gab es ein Ostermahl im polnischen Stil mit Eiern, Schinken, Käse, Salatka und Ćwikła. Als besonderes Gastgeschenk erhielt unser Verband der Polen in Österreich "STRZECHA" 4 beim Wettbewerb prämierte 4-meterhohe Palmen und drei riesige gebackene Kuchenosterlämmer aus Rabka. Buchpräsentation, Miniaturplastiken-Ausstellung und Vernissage krönten die Veranstaltung.
ZWYCZAJE WIOSENNE W BESKIDACH
PALMY - BAZIE

Wielkanoc jest nie tylko zwycięstwem życia nad śmiercią przez zmartwychwstanie Chrystusa po jego męczeńskiej śmierci, ale również - i to od niepamiętnych czasów pogańskich Słowian - jest świętem zwycieskiej wiosny nad minioną zimą. Okres wielkanocny rozpoczyna w Beskidach Niedziela Palmowa. Z przekazywanej z pokolenia na pokolenie tradycji przed tą niedzielą robi się ozdobne palmy, które niesie się do świecenia właśnie w Palmową Niedzielę. Tradycja sporządzania palm wielkanocnych jest jeszcze w niektórych rodach góralskich kultywowana po dzien dzisiejszy.
Według najdawniejszych wierzeń ludowych palmy wielkanocne miały strzec zasiewy od klęsk zywiolowych i chronic gospodarstwo gazdowskie od wszelkich nieszczęść: powodzi, suszy, pomoru bydła, pożaru i wszelkich chorób i nieszczęść, jakich nigdy nie brakuje ludzkiemu żywobyciu.
W Beskidach palmy robi sie przede wszystkim z gałązek wierzby, zwanych popularnie baziami. Zdobi się je wąskimi, smukłymi ususzonymi pasmami sitowia, często potem barwionego. Owczarze do palm wielkanocnych mieli zwyczaj dodawać ponadto gałązki jałowca, bożego drzewka, zdobiąc je często gałązkami brusznic (czerwonych borówek), zwanych jaferzynką. Wspomniane ozdoby przywiązuje się w dolnej cześci gałązki bazi lnianymi nićmi lub cienką wstążką. Nie są podhalańskie palmy zbytnio ozdobne i strojne. Za to w Rabce, w ziemi gorczańskiej, rodnej ziemi Władysława Orkana, podobnie jak w ziemi sądeckiej, dochodzą do wysokoćci kilkumetrowej. Po akcie "poświęcenia", wróciwszy do domu, gospodyni czy też gospodarz, gazda, wstawiali palmy do glinianego dzbana, jaki stawiano przed świętym obrazem, albo też po prostu zatykano palemkę za obraz. Kiedy nadchodziły burze czy też śniegowe nawałnice, dujawice i kurniawy wystawiano palemki w oknach, aby chroniły domy i ludzi przed żywiołem. Leczono nawet baziami chore zwierzęta, a przy wiosennym wygonie na pastwisko uderzano palemkami bydło wyganiane z obór, a przedtem do karmy w złobach wrzucano suche, srebrzyste bazie wierzbowe. Kiedy wczesną wiosną wychodzono z pługami w pole, gazda pod pierwszą przeoraną skibę wkładał zawsze baźkę i żegnał się przy tym. Przy wiosennym redyku do kadzidła, jakim okadzano od wszelkich "uroków" idące na hale owce i bydło, oprócz jałowca i bożego drzewka dodawano także bazie z wielkanocnych palemek. Bazie były także dobrym lekarstwem na kaszel i bóle żołądkowe. Ucierano je na drobny pyłek i podawano choremu
.

KOŁATKI - GRZECHOTKI - KLAPACE
TOPIENIE JUDASZA - TOPIENIE ŚMIRZTECKI
W okresie Wielkiego Tygodnia, kiedy to w Wielki Czwartek aż do Soboty milkły kościelne dzwony, podrostki biegały po wsiach i osiedlach z róznego rodzaju wymyślnymi kołatkami lub grzechotkami. Małle góralczyki wykazywały przy tym wiele sprytu i pomysłowości. Dumą takiego niedorostka było samemu, domowym sposobem, zrobić dla siebie jak najpiękniejszą kołatkę czy też grzechotkę. Zwykle kołatka składala się z deseczki w środku podziurawionej, aby od spodu można było umocować rączkę, a na górze (wierzchu) w tejże rączce umocować obok siebie dwa młoteczki drewniane, które poruszane ruchem ręki biły w siebie i w deseczkę, wydajać owo kołatanie. Grzechotka obracała się na walcu z trybami, które w czasie obracania zahaczały o również drewniane pióra, wydąjac przy tym głos skrzeczącej sroki. Ten głos skrzekliwy najbardziej był odpowiedni podczas "topienia Judasza". Samego Judasza robiono ze słomy w kształcie kukły, odzianej w najgorsze łachmany. W wyobraźni dzieci i młodzieży zdrajca nie był godzien lepszego ubrania. Dawnymi czasy zamożniejsi gazdowie na swych polach stawiali dzwonnice, oczywiście były to miniatury wobec dzwonnicy kościelnej, równie mniejsze dzwony spiżowe posiadające. W czasie burz, powodzi i różnych miejscowych nieszczęść dzwoniono w takie dzwony, dla odżegnania zawsze złych i niespodziewanych klęsk. Dzwonki takie cofały burze, rozbijajac groźne chmury. Wieszanie samego Judasza odbywało się tradycyjnie, za pomocą sznura okręconego wokół szyi. Po jakimś czasie takiego judaszowego wisielca spuszczano z dzwonnicy i wleczono ku bystremu potokowi. Była to haniebna droga zdrajcy przy akompaniamencie wrzasków, bicia kukły rózgami, często kopania, a głosy kołatek i grzechotek wzmagały ten harmider. Czesto Judasz nie "doszedl" do potoku rozlatujac się w strzępy pod kijami i rózgami, wiec zamiast topienia palono przy okrzykach i radosnych śmiechach załosne szczątki zdrajcy Pana Jezusa. W niektórych wsiach góralskich zachował się zwyczaj "topienia śmierztecki" (cos w rodzaju Marzanny). W tej zbiorowej egzekucji brały również udział i dziewczęta. Sama śmierztecka była kolorowymi bibułkami przystrojoną kukłą, osadzana bywała na długim kiju, aby wszyscy mogli widzieć, jak ją niosą przez wieś do głębokiej wody, aby tam wśród radosnych okrzyków młodzieży utopić jędzę, która lubi kosić ludzkie życie. Dzień Wielkiego Piątku był szczególnie ważny dla gospodyń i baców. Zapobiegliwe gospodynie siały tego dnia na przydomowych grządkach różne najpotrzebniejsze warzywa i zasadzały zieloną rozsadę kapusty oraz karpieli (brukwi) i różnych sadzonek kwiatów. Wierzono, że właśnie sadzenie i sianie w dzień największego postu zapewni roślinom dobry wzrost, urodzaj i uchroni je przed robakami. W Beskidach ma to swoje uzasadnienie w klimacie; wcześniejsze lub pózniejsze wysiewy i sadzenie zawsze gorzej się udawały, bo gorzej i trudniej się przyjmowały. Kiedy gaździny sadziły i siały, gazdowie udawali się do lasów lub na jałowe grapy, aby nazbierać czubków jałowca, który w Wielka Sobote niesli do poswiecenia razem z pozywieniem. Swiecone czesto zanoszono do kosciola w pięknie plecionych przez gazdów koszyczkach z cienkich, rozdzielonych na pół korzeni jałowca.
PISANKI
Zwyczaj pisanek nie jest tylko zwyczajem Beskidów. Na Wielkanoc we wszystkich regionach Polski, we wsiach i miastach robi się pisanki ogólnym sposobem, wiec najpierw gotuje się jaja na twardo, barwi się je przy tym i następnie kolorowo maluje we wzory właściwie dla każdego regionu. Powszechnym w całej Polsce jest również zwyczaj dzielenia się z najbliższymi takim pisanym jajkiem w Wielką Niedzielę podczas spożywania święconego. Ma to podobny charakter jak dzielenie się opłatkiem na Boże Narodzenie. Jajko uważał lud zawsze za początek życia, od którego zależała wszelka płodność na ziemi - więc wśród ludzi, zwierząt i przyrody. A wiadomo, płodność niosła ze sobą zasobność, dobrobyt i szczęscie. Pisanki chroniły również według wierzeń ludowych od wszelkiego zla, nieszcześć i chorób. Nawet od złych duchów i złych spojrzeń ludzkich, tak zwanego niedobrego uroku. W tym celu pokruszone skorupki pisanek sypano w zasiewy i sadzonki, a mądrzy bacowie pocierali takimi pisankami grzbiety zwierząt, szczególnie bydła, aby było tłuste i dobrze się chowało. A skorupkami karmi się do tej pory drób domowy i bydło ze względu na składniki mineralne zwłaszcza wapno.
Technika zdobienia pisanek była różna. Do barwienia na czerwono używano kory olchy, liści czerwonego klonu oraz odwaru z robaczków czerwonych. Natomiast kolor zółty uzyskiwano z odwaru dzikiej jabłoni, z łupin cebuli, z kwiatów malwy i pączków kaczenca.
Jan Fudala
 

 

Tuż przed Świętami Wielkanocnymi w dniu 7 kwietnia br. mieliśmy okazję podziwiać wspaniały zbiór sztuki sakralnej pt. "SACRUM ET PROFANUM". Ta piękna wystawa powstała z inicjatywy Pana Ministra Marka Rzeszotarskiego z Ambasady RP w Wiedniu, przy współpracy dyr. Instytutu Polskiego Pana Jacka Burasa i Proboszcza parafii w Paszynie (Diecezja w Tarnowie) księdza Stanisława Janasa. Honorowym patronem wystawy był Kardynał Dr. Christoph Schönborn. Zbiory udostępniło Muzeum Parafialne w Paszynie i kolekcja prywatna Maria & Marek Rzeszotarski. Dopełnieniem udanej imprezy był pięknie wydany przez Instytut Polski w Wiedniu - katalog eksponowanych zbiorów, oraz koncert kapeli góralskiej z Kościeliska (Zakopane), pod "prymą" Adama Karpiela - I skrzypce, Macieja Krzeptowskiego - II skrzypce i Wojciecha Leśniaka - basy. Za tą piękną wystawę organizatorom należą się serdeczne podziękowania i zarazem gratulacje!
Copyright 2000 - 2004 Austriapol. Alle Rechte vorbehalten.